Kategoria

OPORNIK


kwi 28 2015 OPOR
Komentarze: 0

 

OPORNIK proobronny

Jak stać się organizacją proobronną? I przede wszystkim, w jakim celu stać się taką organizacją nie mając jakiegokolwiek zaplecza?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta i metoda na to jest wielokrotnie z powodzeniem sprawdzona przez prezesa Fundacji OPORNIK: należy przedstawić swoją organizację, jako coś, czym nie jest i przypisać jej cechy, których nie posiada. Fundamentem jest fakt, że w rzeczywistości nikt takich informacji nie sprawdza, nikt nie weryfikuje wiarygodności organizacji.

Odpowiedź na drugie pytanie jest także oczywista: kiedy organizacja staje się proobronna, jej prezes jest zapraszany na posiedzenia kolejnych podkomisji. Na takich posiedzeniach może wypić darmową herbatkę, nawpychać się darmowych ciasteczek, a może i nawet czasami kanapek… Na koszt podatnika.

 

Zacznijmy jednak od początku. Otóż 4 marca na portalu Polskiego Związku Krótkofalowców opublikowano Komunikat ZG PZK, w którym między innymi pojawiła się informacja o udziale przedstawicieli PZK w posiedzeniu podkomisji do spraw inicjatyw proobronnych Komisji Obrony Narodowe Sejmu RP.

Proponuję z uwagą przeczytać informację z Komunikatu PZK, aby za chwilę zestawić ją z relacją z tego samego posiedzenia, ale tym razem opublikowaną przez Sekretariat OPORNIK: Jak łatwo zauważyć, notatka ze strony OPORNIK jest napisana tylko i wyłącznie po to, aby zaatakować PZK. Już sam tytuł tego pseudoartykułu świadczy o tym, że głównym zainteresowaniem jego autora nie jest poinformowanie o posiedzeniu, ale o wystąpieniu PZK na posiedzeniu. Czy to nikogo nie dziwi?

Oczywiście dowiadujemy się z wypocin ze strony OPORNIK, że PZK jest niedobre, samolubne, że generlanie jest do kitu… A niby dlaczego, bo tak uważa autor? A kim on jest, aby dawać jemu wiarę?

Niestety… Autor kolejnej porcji jadu wysączonej na stronę OPORNIK jest tak opętany nienawiścią do PZK, że nawet nie zauważa rzeczy, które ośmieszają autora, Fundację i tzw. Sekretariat OPORNIK.

Pierwsza sprawa: błędy, jakie serwuje nam Sekretariat OPORNIK są skandaliczne. Ktoś, kto obsługuje sekretariat i pisze artykuły w jego imieniu, powinien mieć choćby podstawowe pojęcie o poprawnej pisowni w języku polskim. Ale przecież przykład idzie z góry. Jak pan, taki kram…

Autor pisze o kimś, kto występował w imieniu PZK. O kimś, kogo nie ma, bo osoba, która występowała w imieniu PZK z pewnością nie ma znaku SP5PZK. Autor najwidoczniej nie ma pojęcia, o czym i o kim pisze.

PZK poinformował o  tym samym posiedzeniu w normalny, rzeczowy sposób, nie przypisując sobie prawa do oceny innych uczestników, nie pchając się nachalnie z ocenami. O czym poinformowała Fundacja OPORNIK? Fundacja OPORNIK obwieściła po raz kolejny: nienawidzimy PZK, z definicji uważamy, że każde działanie PZK jest złe i będziemy PZK zwalczać na wszelkie sposoby – taką linię działania wyznacza nasz prezes.

Okazuje się, że ten cały bełkot na temat PZK to tylko wstęp. Wystąpienie PZK dlatego tak zdenerwowało prezesa Fundacji OPORNIK (a nie ma wątpliwości, że on jest autorem opisywanego artykułu, bo jego błędy są jak własnoręczny podpis), ponieważ Fundacja OPORNIK przeoczyła temat tego posiedzenia. Na liście organizacji, które uczestniczyły w posiedzeniu nie ma Fundacji OPORNIK. Nie ma!!! Jest PZK, jest LOK, PTTK, PCK, ZHR i Stowarzyszenie Kombatantów Misji Pokojowych ONZ.

Fundacji OPORNIK tam nie było… Wśród organizacji proobronnych…

Do czasu…

Już 12 marca dowiadujemy się, że OPORNIK jest organizacją proobronną. Nagle. Fundacja OPORNIK tego dnia publikuje informację pt. OPORNIK będącą w istocie skanem zaproszeń na Kongres Organizacji Proobronnych. Ot, niby tak po prostu Fundacja OPORNIK otrzymała takie zaproszenia. Autor skrzętnie i celowo pomija tak drobny fakt, że wcześniej Fundacja OPORNIK musiała napisać pismo albo w jakiś inny sposób przedstawić siebie, jako organizację proobronną, aby takie zaproszenia uzyskać. No bo przecież nie za zasługi. Inaczej mówiąc, Fundacja OPORNIK wyżebrała te zaproszenia. Wiadomo: kolejna darmowa herbatka, ciasteczka, może kanapki… Będzie do przodu. Na koszt podatnika.

To są dopiero jaja. OPORNIK stał się organizacją proobronną. To by dopiero trzeba się zacząć bać, gdyby się okazało, że Fundacja OPORNIK będzie nas w jakikolwiek sposób bronić. Może nam być tylko szkoda niektórych osób, ale jeśli ktoś na własne życzenie robi z siebie idiotę, przecież zabronić tego się nie da.

No cóż, kolejne darmowe śniadanie, a może i darmowy lunch. I do przodu, trzeba jakoś przeżyć kolejne dni… Na koszt podatnika.

sp5uhw-opor
kwi 27 2015 Mumranie
Komentarze: 0

 

SP0P(owolne)Z(agłada)K(rótkofalowca)

Wreszcie najnowszy wybryk Prezesa Fundacji OBORNIK czyli SP0PZK. Nowa stacja klubowa, nowy projekt, nowy pomysł… Nowy…?

Tylko czekać, jak powstanie jakaś strona internetowa klubu SP0PZK. Dowiemy się z niej, że klub właśnie odniósł pierwszy sukces, bo jego znak pojawił się na qrz.com. Dowiemy się także, że trwają prace organizacyjne i wkrótce zostaną podane do wiadomości terminy spotkań klubowych. Może dowiemy się, że właśnie są opracowywane karty QSL i wkrótce ich projekty zostaną podane do wiadomości. Oczywiście projekty będą wykonane przez wolontariuszy – wykwalifikowanych grafików, którzy z pewnością pośpieszą z dobrowolną pomocą dla nowego klubu firmowanego przez Fundację OBORNIK. Inni wolontariusze będą prowadzić zajęcia klubowe z  młodzieżą, jeszcze inni zbudują anteny, a kolejni wolontariusze nieodpłatnie przekażą na rzecz klubu urządzenia nadawczo-odbiorcze oraz niezbędne do działania klubu kable koncentryczne, zasilacze i wszelkie inne niezbędne wyposażenie.

Dyrekcja Technikum, w którym mieści się klub, ujęta zaangażowaniem wolontariuszy wkrótce udostępni na rzecz klubu najlepsze z możliwych pomieszczeń i udzieli dostępu do dachu. Na dachu wolontariusze będę spędzać długie godziny, pracowicie wznosząc system antenowy. Niezbędnych rad i wskazówek udzieli im prezes Fundacji OBORNIK, który ma bogate doświadczenia z budowy stacji contestowej ORTODOX.

Wkrótce dowiemy się o pierwszych łącznościach, o sukcesach w zawodach, o dyplomach. Wszystko zostanie osiągnięte przez wolontariuszy, pracujących na stacji klubowej pod czujnym okiem jednego z najlepszych polskich operatorów, którym jest – napiszę tylko dla formalności – prezes Fundacji OBORNIK, znany w kręgach contestmanów z tego, że w zawodach na 160 metrach nawiązuje z marszu ponad tysiąc łączności… I to ze stacji zlokalizowanej w bloku, a nie jakiegoś tam contestowego, wypasionego QTH. Tak sam twierdził, a czyż można nie wierzyć jego słowom. Polscy contestami już drżą ze strachu w obawie o utrzymanie czołowych miejsc w zawodach…

Podczas spotkań klubowych prezes Fundacji OBORNIK będzie licznie zgromadzonym wolontariuszom snuł opowieści o wspaniałych wyprawach, w których brał udział: o krótkofalarskim podboju Antarktydy, o doświadczeniach wyniesionych z konferencji w Sun City, o wymagającej pracy QSL managera stacji Kosmicznej. Swoje opowieści będzie przeplatał słusznymi uwagami na temat destrukcyjnej działalności Polskiego Związku Krótkofalowców. Wolontariusze będą z wypiekami na twarzy słuchać opowieści prezesa, a następnie natchnięci tymi niezwykłymi historiami z tym większym zaangażowaniem i zapałem będą oddawać się dobrowolnej pracy w sekretariatach, wydawnictwach, w archiwach, w działalności strażniczej, w klubie SP0PZK, w Global QSL Poland i w każdym innym miejscu, które wskaże prezes Fundacji OBORNIK, słońce polskiego krótkofalarstwa.

Latem członkowie klubu i wolontariusze będą wyjeżdżać na obozy szkoleniowe zorganizowane przez prezesa. W lipcu z Warszawy na wakacyjne wojaże będzie wyruszać kawalkada samochodów Star 266 wyposażonych w radiostacje R-140. Tłumy wolontariuszy, wyposażone w radiotelefony przekazane z policji, będą szkolić się w obsłudze tego nowoczesnego sprzętu łączności. Kto to sfinansuje – o to się nie martwcie, prezes Fundacji OBORNIK zapewniał, że Fundacja ma na takie działania środki, a czyż można nie wierzyć jego słowom. Przecież taki szkoleniowy obóz miał odbyć się już w 2014 roku, a nie doszedł do skutku – zapewne tylko w wyniku podstępnych knowań PZK.

Zobaczycie, klub SP0PZK szybko stanie się wzorem działalności klubowej, tym samym dołączając do panteonu znakomitych znaków klubowych, które aktywował lub reaktywował prezes Fundacji OBORNIK.

kwi 26 2014 Tetryka stęki oraz męki.
Komentarze: 0

Ciekawe, czy kolega  SQ9PZK zdaje sobie sprawę, że nadal jest przedstawicielem owego tzw. stowarzyszenia. Być może jemu odpowiada taki stan rzeczy? Nie ma wątpliwości, że SP5PZK używa tytułu Prezesa PZK, wykorzystując fakt, że skutecznie zniechęcił wszystkich kolegów i koleżanki z PZK do jakiejkolwiek współpracy i osoby te po prostu już dawno olały to pseudo-stowarzyszenie. SP1PZK z rozmysłem i świadomie wykorzystuje taki stan rzeczy.
Poza tym spójrzmy na dokument ze strony Powiatu , przeczytajmy raz jeszcze, jaki jest zakres działania (cele) Stowarzyszenia i odpowiedzmy sobie na pytanie, które z tych celów zostały zrealizowane. ŻADNE.

Kiedy po raz kolejny dowiemy się o poświadczaniu fikcyjnej działalności przez Witolda  SP2PZK, Prezesa PZK Makulatura i Prezesa Fundacji OPOR? Jakich jeszcze dokonań nie znamy?

Na forum SSR Prezes tego pseudo-stowarzyszenia mógłby zachować się z honorem i godnością, wykazać odrobinę odwagi i powiedzieć: Sorry, nie wyszło, rozwiązujemy PZK Makulatura… Nic z tych rzeczy, tytuł prezesa stowarzyszenia jest Witoldowi  potrzebny. Bez żadnej żenady wprowadza w błąd organ nadzoru, wykorzystując fakt, że tego typu stowarzyszeń nikt tak naprawdę nie kotroluje.
Witold SP5PZK to człowiek bezwstydny. Makulatura jest dowodem kolejnej porażki SP5PZK, jego miotania się SP5PZK i tworzenia pozorów działalności.
Z jednej strony już w 2011 roku SP5PZK pisał na swojej stronie, że PZK nie prowadzi praktycznie żadnej działalności, Ten wpis to próba prostackiego oskarżenia innych, a wyniesienia na piedestał samego siebie. Prawda jest taka, że to SP6PZK jako Prezes PZK nie sprostał wymaganiom kierowania nawet tak niewielkim stowarzyszeniem jak PZK, nie sprostał prostemu – wydawałoby się – zadaniu dogadania się z kolegami.

Co gorsza SP7PZK nie jest w stanie zorganizować i przeprowadzić wyborów nowych władz PZK Makulatura, do czego zobowiązuje , który zapewne sam pisał (ostatnie wybory odbyły się w 2009 roku.  SP8PZK jednak strasznie przyzwyczaił się do tytułu Prezesa PZK. Prezes Makulatura i Prezes Fundacji OPOR. To dopiero persona…

SP5PZK tak bardzo przyzwyczaił się do tytułu Prezesa PZK, że używa tego tytułu w różnych miejscach i różnych sytuacjach: bez żadnego zażenowania, wykorzystując niewiedzę bądź też dobrą wolę ludzi, wobec których stosuje ten proceder.

I choć Witold doskonale wie, że PZK jest martwym stowarzyszeniem, nie ma on problemu z poświadczaniem tej fikcyjnej działalności, o czym przekonują nas dokumenty udostępnione przez Powiat.  W tym dokumencie znajdziecie informację o działalności Makulatura podpisaną przez Witolda . Ankieta została wypełniona 27 marca 2014. PZK wiecznie żywe, jak Lenin.

mar 11 2012 Wszawica
Komentarze: 0

 

Rozważania o sprawozdaniu merytorycznym Fundacji TOPOR za rok 2013.

Ciąg dalszy rozważań nad Sprawozdaniem merytorycznym Fundacji TOPOR za rok 2013, opublikowanym na stronie BIP. Dzisiaj weźmy pod lupę ostatni punkt, który nosi tytuł Działalność Pożytku Publicznego.

Lektura tego bełkotu wskazuje, że autor chyba musiał być już strasznie zmęczony (wiadomo, to już ostatni punkt sprawozdania) i nie kontrolował tego, co pisze i w jaki sposób to robi. No po prostu nie był w stanie. Przepraszam wszystkich, ale muszę to coś zacytować:

2013 rok to dla fundacji kontynuacja zapoczątkowanej w roku 2012 działalności pożytku publicznego, która jest kontynuacja działalności pożytku publicznego prowadzonej przez Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich w sposób nie sformalizowany. W tym celu fundacja kontynuowała wspomagania w działalności inne organizacje między innymi należące do TOPOR, a także wspierając między innymi organizacji, które zwróciły się do fundacji o wspomaganie ich działalności. Wsparcie to polegało na finasowaniu i utrzymaniu stron internetowych. Strony internetowy są częścią wparcia prowadzonego przez powstałe w fundacji wydawnictwa. Ponadto fundacja wspierała działania Ligi Obrony Kraju w zakresie upowszechniania wiedzy na temat Powstania Warszawskiego oraz wsparcia w pozyskiwaniu sprzętu dla klubów LOK. Kontynuowano pracę nad przygotowaniem programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży, który będzie realizowany w ramach działalności statutowej edukacyjnej. Kontynuowano działania na rzecz drużyn harcerskich ze szczególnym uwzględnieniem Harcerskich Klubów Łączności. Bardzo ważnym działaniem w zakresie działalności pożytku publicznego w roku 2013 było zorganizowanie przez Fundację pierwszej od 20 lat konferencji dotyczącej Służby Radiokomunikacyjnej Amatorskiej przy współpracy z Senatem Rzeczypospolitej Polskiej, która odbyła się w marcu 2013 roku w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. W konferencji uczestniczyło ponad 300 członków środowiska radioamatorskiego w Polsce, parlamentarzyści, przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, przedstawiciele służb mundurowych oraz goście zagraniczni w tym Przewodniczący Komitetu Wykonawczego I Regionu IARU.

Lektura tego porażającego bełkotu jest nie lada wyzwaniem…

Bardzo mi się podoba na początku tego akapitu ta kontynuacja, która jest kontynuacją… A przecież polski język jest taki bogaty, można by znaleźć inne słowa, postarać się o inne sformułowanie, aby uchronić się od bełkotu. Tyle, że trzeba ten język znać.

Kolejny potwór straszy nas już w drugim zdaniu. Z drugiego zdania usunę teraz kilka słów, pozostawiając jednak te, które powinny być wystarczające, aby pozostało nam poprawne zdanie w polskim języku. Chodzi tutaj o tak fundamentalne sprawy jak zgodność poszczególnych wyrazów w zdaniu (można poczytać chociażby tutaj: Przypadek, ale generalnie to uczą tego w szkołach podstawowych). Usuwam więc trochę bełkotu z drugiego zdania, pozostawiam podmioty, orzeczenia i dopełnienia i powstaje coś takiego:

Fundacja kontynuowała wspomagania organizacje, a także wspierając organizacji, które zwróciły się do fundacji o wspomaganie.

Fantastyczne, prawda? Kto to pisał? Wolontariusz z Zanzibaru? I nie chodzi mi o miejsce, kolor skóry itd., ale o możliwości poznania języka polskiego. O tak, taki dopełniacz w zdaniu to strasznie trudna rzecz, prawda panie prezesie Fundacji TOPOR ? Zapyta pan pewnie: a co to jest dopełniacz? Podpowiem: to nic z związanego z piwem czy napełnianiem  (dopełnianiem) szklanki…

Czytajmy jednak dalej fantastyczny tekst o działalności pożytku publicznego.

Wsparcie to polegało na finasowaniu i utrzymaniu stron internetowych. Strony internetowy są częścią wparcia prowadzonego przez powstałe w fundacji wydawnictwa.

Z tekstu wynika (prawdopodobnie, bo przy tym bełkocie trudno coś stwierdzić na pewno), że Fundacja TOPOR opłacała i utrzymywała (może nadal utrzymuje) strony internetowe innych organizacji. Hmm… A może jednak chodzi o strony internetowe samej Fundacji TOPOR. Inne organizacje z porozumienia TOPOR prawdopodobnie nawet nie wiedzą, jak bardzo są wspierane dzięki temu, że Fundacja TOPOR prowadzi swoją stronę internetową i ją finansuje… O, przepraszam finasuje (to jakieś nowe słowo). Okazuje się także, że w Fundacji TOPOR powstało kilka wydawnictw, ponieważ w sprawozdaniu użyto liczby mnogiej. Zastanawiam się, jak można taką brednię wymyślić? No i wreszcie ten beznadziejny błąd: Strony internetowy są… I to jest sprawozdanie umieszczone w BIP.

Idźmy dalej:

Ponadto fundacja wspierała działania Ligi Obrony Kraju w zakresie upowszechniania wiedzy na temat Powstania Warszawskiego oraz wsparcia w pozyskiwaniu sprzętu dla klubów LOK.

Widać, że LOK zasłużył w sprawozdaniu na szczególne wyróżnienie. Oto okazuje się, że LOK, działający na rzecz obronności kraju, posiadający liczne kontakty oraz kadry i prowadzący szeroką organizacyjną działalność potrzebował wsparcia w zakresie upowszechniania wiedzy o Powstaniu Warszawskim oraz w zakresie uzyskiwania sprzętu dla klubów LOK. Ciekawe, czy prezes LOK wie, że jego organizacja sobie nie radzi i musi korzystać ze wsparcia Fundacji OPOR w uzyskiwaniu sprzętu dla LOK-owskich klubów. Jeśli prezes LOK tego nie wie, może powinien się dowiedzieć. I jeszcze jedno takie małe językowe menelstwo (ponownie pozostawię tylko znaczące części zdania): Fundacja wspierała działania w zakresie wiedzy i wsparcia… Albo jeszcze krócej: Wspierała działania w zakresie wsparcia… Gratulujemy!!!

Idźmy dalej:

Kontynuowano pracę nad przygotowaniem programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży, który będzie realizowany w ramach działalności statutowej edukacyjnej.

To ciekawe. Kontynuowano… A kiedy rozpoczęto? Ustęp sprawozdania dotyczący roku 2012 nic nie mówi o rozpoczęciu takiego programu. Poza tym, co to znaczy kontynuowano? Jakie działania poczyniono? Czy znajdziemy informacje na ten temat na stronie Fundacji TOPOR? Poszukajcie – jeśli znajdziecie, podajcie linki do tych miejsc w komentarzach. Bełkot i propaganda sukcesu.

Kontynuowano działania na rzecz drużyn harcerskich ze szczególnym uwzględnieniem Harcerskich Klubów Łączności.

Jak widać, ZHP także sobie nie radzi. Dobrze, że Fundacja OPOR TOPOR wspiera drużyny harcerskie i harcerskie kuby łączności. Bez Fundacji OPOR krótkofalarstwo w harcerstwie już dawno zanikło. Prezes Fundacji OPOR TOPOR ma przecież bogate doświadczenia we wspieraniu klubów SN0HQ i – jak widać – korzysta w Fundacji TOPOR ze swoich doświadczeń. Inaczej mówiąc: bełkot i propaganda sukcesu.

I na zakończenie:

Bardzo ważnym działaniem w zakresie działalności pożytku publicznego w roku 2013 było zorganizowanie przez Fundację pierwszej od 20 lat konferencji dotyczącej Służby Radiokomunikacyjnej Amatorskiej przy współpracy z Senatem Rzeczypospolitej Polskiej, która odbyła się w marcu 2013 roku w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. W konferencji uczestniczyło ponad 300 członków środowiska radioamatorskiego w Polsce, parlamentarzyści, przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, przedstawiciele służb mundurowych oraz goście zagraniczni w tym Przewodniczący Komitetu Wykonawczego I Regionu IARU.

Prezes Fundacji TOPOR zapomniał napisać, że konferencja została zorganizowana we współpracy z Polskim Związkiem Krótkofalowców. Prezes mógłby wykazać się złośliwą inteligencją i napisać, że Fundacja OPOR TOPOR wsparła PZK w organizacji konferencji. Mógłby, ale musiał by na ten pomysł wpaść, a poza tym raczej potrzebne było wykazanie się sukcesem. Cóż z tego, skoro informacja jest nieprawdziwa. Do konferencji by nie doszło, gdyby PZK nie zgodziło się uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Fundacja TOPOR byłaby w stanie zaprosić na taką konferencję co najwyżej przedstawicieli organizacji zrzeszonych w porozumieniu TOPOR oraz liczne rzesze wolontariuszy, członków zespołów itd. Czyli uczestniczyłyby by w tej konferencji trzy osoby: K+M+B 2015. Można tylko współczuć autorowi sprawozdania, że nie posiada chociażby strzępów moralnej wrażliwości i umieszcza takie nierzetelne, niepełne i w konsekwencji nieprawdziwe informacje w sprawozdaniu rzekomo poważnej organizacji.

Na koniec kilka wniosków.

Ciekaw jestem, jak będzie wyglądało sprawozdanie Fundacji TOPOR za rok 2014. Od 2014 Fundacja TOPOR ma status OPP i mam nadzieję, że to sprawi, że nie da rady publikować takiej ściemy. Prezes Fundacji będzie musiał się wysilić, bo w przypadku OPP chyba i czas na publikację sprawozdania jest krótszy. Może powinien już zacząć pisać.

Więcej nie będę pisał o  Sprawozdaniu merytorycznym Fundacji OPOR za rok 2013. Jest tam jeszcze kilka miejsc, o których można by pisać, ale i to co napisałem dotychczas na ten temat w zupełności wystarczy.

BIP to bardzo dobre źródło informacji. Uważna lektura sprawozdań potrafi pokazać wiele ciekawych rzeczy, ujawnić wiele faktów i powiedzieć, z kim i z czym ma się do czynienia. Zapewne po to są te dokumenty publikowane i dostępne publicznie. Lektura sprawozdania Fundacji TOPOR nie napawa optymizmem. Zapoznawanie się z kolejnymi akapitami napełnia coraz większym smutkiem i zdumieniem. Żenujący poziom merytoryczny oraz edytorski owego rzekomo merytorycznego sprawozdania wręcz przytłacza.

Wyłania się z tego wszystkiego miażdżąco niska ocena zarówno poziomu autora sprawozdania jak i stylu działania zaprezentowanej w sprawozdaniu organizacji.

Czy to źle? Źle, bo generalnie smutne jest obserwowanie takich życiowych postaw. Dobrze, bo na dłuższą metę taka organizacja – walcząca z PZK – jest z góry skazana na porażkę. Sama się na nią skazuje. Walka z PZK jest treścią działania Fundacji TOPOR. Prezes Fundacji nie mógł powstrzymać się od napastliwych wycieczek pod adresem PZK nawet w sprawozdaniu opublikowanym w BIP. Na pewno działania Fundacji TOPOR szkodzą PZK, ale za jakiś czas Fundacji TOPOR nie będzie, a PZK nadal będzie istnieć.

Powolną agonię Fundacji TOPOR widać jak na dłoni chociażby w omawianym sprawozdaniu. Fundacja nie zrobiła nic pożytecznego. Nic, o czym można by napisać i pokazać: to jest w tym i tym miejscu, można to zobaczyć, obejrzeć efekty działania. Żadnych konkretów. Całe sprawozdanie to puste frazesy, sprzeczności, informacje niepełne lub nieprawdziwe. Silna organizacja nie musi korzystać z arsenału takich metod, ale Fundacja TOPOR nie jest silna… W rzeczywistości ledwie zipie. Prezes Fundacji z coraz większym trudem buduje na stronie TOPOR swoisty patchwork, który ma tworzyć pozory aktywnej działalności. Zespoły, wolontariusze, wydawnictwa, watchdog… Wszystko bzdura! Nie ma nic: jest sam prezesa, a czasem gdzieś przewinie się Towarzysz Włodek czy jeszcze rzadziej Towarzysz Marek.

I to wszystko. Fundacja TOPOR podąża śladami PZK, ciągnięta na dno przez swojego prezesa.