Kategoria

Brzoza


Brzoza 
lip 18 2013 OPORTUNISTA
Komentarze: 0

Trzy lata Ścierny

Zachęcam do lektury artulułu ze strony Fundacji OPORTUNISTA

Po lekturze pierwszego akapitu tej informacji wydawać się może, że przeczytamy o tym, co Fundacja OPORTUNISTA zrobiła, co osiągnęła, czym zasłynęła w kraju i poza jego granicami, jakimi metodami realizuje swoją działalność.

Niestety, nic z tego. W rozwinięciu wspomnianego artykułu przeczytać możemy tylko o tym, jaki to niedobry jest Polski Związek Krótkofalowców oraz jaka świetna na jego tle jest Fundacja OPORTUNISTA.

Podsumowanie trzech lat działalości Fundacji OPOROPORTUNISTA to ciągłe porównywanie się do PZK i nieudolne próby wykazywania wyższości OPOROPORTUNISTA nad PZK. Gdyby nie PZK, to do czego by się sprowadziła cytowana synteza działalności Fundacji OPOROPORTUNISTA z ostatich trzech lat? Czemu więc służy artykuł ze strony OPOROPORTUNISTA, bo na pewno nie podsumowaniu trzech lat działalności?

Weźmy takie zdanie:

Niektórzy działacze PZK widzą w Fundacji OPOROPORTUNISTA i porozumieniu OPORTUNISTA swojego wroga, ale to dzięki naszym działaniom rozwinęli swoją aktywność.

Ciekawe, w jaki to cudowny sposób Fundacja OPORTUNISTA wspomogła rozwój aktywności działaczy PZK i skąd w ogóle wziął się pomysł, aby taką brednię napisać. Nie tak dawno Prezes Fundacji OPORTUNISTA był łaskaw opublikować w BIP, coś co nazwał sprawozdaniem i jakoś nawet tam nie ma zdania o wspieraniu PZK.

Czytajmy dalej:

W okresie trzech lat swojego istnienia to fundacja i porozumienie OPOROPORTUNISTA było inicjatorem zmian w prawie telekomunikacyjnym, szerokiego uczestnictwa środowiska w konsultacjach społecznych rozporządzeń dotyczących krótkofalowców, organizacji konferencji krótkofalarskiej w Sejmie RP.

Co oznacza szerokie uczestnictwo środowiska w konsultacjach społecznych? Jak to się niby objawiło i na czym polegała owa szerokość? Fundacja OPOROPORTUNISTA nie wspomina oczywiście, że PZK prowadziło liczne działania i osoby wydelegowane przez PZK odbyły szereg spotkań z przedstawicielami władz. Taka informacja przecież by nie licowała z wydźwiękiem artykułu, który ma pokazać PZK jedynie w złym świetle. No i wreszcie ponownie organizacja konferencji w Sejmie RP. Po pierwsze konferencja była w Senacie RP, a nie w Sejmie. Nic dziwnego, że Sekretariat OPOROPORTUNISTA o tym nie wie, bo konferencja doszła do skutku tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu Polskiego Związku Krótkofalowców i dzięki otwartemu podejściu PZK do udziału innych organizacji w tej konferencji, w tym Fundacji OPOROPORTUNISTA.

Idźmy dalej. Mamy takie piękne zdanie:

Byliśmy też inicjatorami dialogu z Polskim Związkiem Krótkofalowców, który z powodu działań władz PZK nie przyniósł rezultatów.

O tak, na stronie Fundacji OPORTUNISTA można znaleźć wiele przejawów dążenia do dialogu z PZK. To rzeczywiście nadzwyczaj pokojowo nastawiona do PZK organizacja. Wystarczy na stronie OPORTUNISTA przeczytać każdy artykuł, w którym pojawia się PZK i od razu widać, jak bardzo Fundacja OPORTUNISTA dąży do dialogu i to od początku swojej działalności.

Popatrzmy na kolejne zdania:

Ważne jest to, że wszystko co robiliśmy i robimy to działanie własnymi siłami fundacji. Nie potrzebowaliśmy i nie potrzebujemy zatrudniać do tego byłych pracowników UKE tak jak to robi PZK. PZK jako stowarzyszenie nie ma członków którzy mogli by się zaangażować mając wiedzę i umiejętności w działanie władz własnej organizacji. Nie potrzebujemy jako fundacja zatrudniać pracowników ze strony działaczy, którzy by chcieli sobie dorobić tak jak to ma miejsce w PZK.

W powyższe zdania z góry, tak niby mimochodem, wpisana jest ocena, że zatrudnianie pracowników jest działaniem nagannym. A niby dlaczego? Czy dlatego, że tak twierdzi Fundacja OPOROPORTUNISTA? Jeśli PZK zatrudnia byłych pracowników UKE, to ze względu na ich zawodowe kompetencje i może to robić, bo PZK na to stać i ma do tego prawo.  Jest także na tyle dużą organizacją, że być może działanie takie jest niezbędne. Twierdzenie, że pracownicy tacy są zatrudniani, ponieważ chcą są sobie dorobić jest zwyczajnym oszczerstwem i kłamstwem, jakich wiele można znaleźć na stronie OPORTUNISTA. Praktyka zatrudniania pracowników jest stosowana przez wiele krajowych zrzeszeń krótkofalarskich. PZK to nie jakaś popierdółkowata organizacja w stylu Fundacji OPORTUNISTA, aby pozwolić sobie na działalność opartą na na byle jakich kompetencjach.

I ostatnie zdania:

Za to nie cierpimy na brak wolontariuszy, którzy z chęcią pomagają nam w działaniem nawet, jeśli nie są związani z krótkofalarstwem. Trzy lata działalności to nie długo, ale bardzo dobrze zagospodarowaliśmy ten czas. Udało się to wszystko dzięki zespołowi który chciała i chce współpracować, co więcej pozwolił na wspieranie wszystkich zainteresowanych bez podziałów.

Wolontariusze… Ach ci wolontariusze… Nie wiadomo, kim są. Nie wiadomo, skąd przychodzą. Wolontariusze – jakie to wygodne określenie. Nie można zdradzić ich tożsamości, bo jako prawdziwi wolontariusze, ot tak po prostu poświęcają swój czas dla Fundacji OPORTUNISTA: a to prowadząc wydawnictwa, a to prowadząc stronę internetową, a to wertując dokumenty w różnych archiwach, prowadząc działalność strażniczą, wspierając LOK, wspierając ZHP itd. Mistrz działań organizacyjnych, Prezes Fundacji OPORTUNISTA, swoimi porywającymi hasłami pociągnął za sobą tłumy wolontariuszy, chętnych do poświęcania każdej chwili wolnego czasu na rzecz Fundacji. Chyba już tylko sam Prezes Fundacji OPORTUNISTA wierzy w tych wolontariuszy. Tak bardzo chciałby, aby istnieli i tak bardzo zakorzenili się w jego umyśle, że dla niego są czymś rzeczywistym, choć przecież realnie nie istnieją. Wolontariusze to glina, która skleja pozory działalności Fundacji OPOROPORTUNISTA. Ale ta glina to także tylko pozór, fikcja…

Czym więc są trzy lata działalości Fundacji OPORTUNISTA? Odpowiedź jest jedna: dla Fundacji OPORTUNISTA niczym. Dla prezesa Fundacji OPORTUNISTA: kolejnymi latami osobistej walki z PZK, tym razem toczonej po przykrywką kolejnej fasadowej organizacji.

mar 11 2012 Wszawica
Komentarze: 0

 

Rozważania o sprawozdaniu merytorycznym Fundacji TOPOR za rok 2013.

Ciąg dalszy rozważań nad Sprawozdaniem merytorycznym Fundacji TOPOR za rok 2013, opublikowanym na stronie BIP. Dzisiaj weźmy pod lupę ostatni punkt, który nosi tytuł Działalność Pożytku Publicznego.

Lektura tego bełkotu wskazuje, że autor chyba musiał być już strasznie zmęczony (wiadomo, to już ostatni punkt sprawozdania) i nie kontrolował tego, co pisze i w jaki sposób to robi. No po prostu nie był w stanie. Przepraszam wszystkich, ale muszę to coś zacytować:

2013 rok to dla fundacji kontynuacja zapoczątkowanej w roku 2012 działalności pożytku publicznego, która jest kontynuacja działalności pożytku publicznego prowadzonej przez Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich w sposób nie sformalizowany. W tym celu fundacja kontynuowała wspomagania w działalności inne organizacje między innymi należące do TOPOR, a także wspierając między innymi organizacji, które zwróciły się do fundacji o wspomaganie ich działalności. Wsparcie to polegało na finasowaniu i utrzymaniu stron internetowych. Strony internetowy są częścią wparcia prowadzonego przez powstałe w fundacji wydawnictwa. Ponadto fundacja wspierała działania Ligi Obrony Kraju w zakresie upowszechniania wiedzy na temat Powstania Warszawskiego oraz wsparcia w pozyskiwaniu sprzętu dla klubów LOK. Kontynuowano pracę nad przygotowaniem programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży, który będzie realizowany w ramach działalności statutowej edukacyjnej. Kontynuowano działania na rzecz drużyn harcerskich ze szczególnym uwzględnieniem Harcerskich Klubów Łączności. Bardzo ważnym działaniem w zakresie działalności pożytku publicznego w roku 2013 było zorganizowanie przez Fundację pierwszej od 20 lat konferencji dotyczącej Służby Radiokomunikacyjnej Amatorskiej przy współpracy z Senatem Rzeczypospolitej Polskiej, która odbyła się w marcu 2013 roku w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. W konferencji uczestniczyło ponad 300 członków środowiska radioamatorskiego w Polsce, parlamentarzyści, przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, przedstawiciele służb mundurowych oraz goście zagraniczni w tym Przewodniczący Komitetu Wykonawczego I Regionu IARU.

Lektura tego porażającego bełkotu jest nie lada wyzwaniem…

Bardzo mi się podoba na początku tego akapitu ta kontynuacja, która jest kontynuacją… A przecież polski język jest taki bogaty, można by znaleźć inne słowa, postarać się o inne sformułowanie, aby uchronić się od bełkotu. Tyle, że trzeba ten język znać.

Kolejny potwór straszy nas już w drugim zdaniu. Z drugiego zdania usunę teraz kilka słów, pozostawiając jednak te, które powinny być wystarczające, aby pozostało nam poprawne zdanie w polskim języku. Chodzi tutaj o tak fundamentalne sprawy jak zgodność poszczególnych wyrazów w zdaniu (można poczytać chociażby tutaj: Przypadek, ale generalnie to uczą tego w szkołach podstawowych). Usuwam więc trochę bełkotu z drugiego zdania, pozostawiam podmioty, orzeczenia i dopełnienia i powstaje coś takiego:

Fundacja kontynuowała wspomagania organizacje, a także wspierając organizacji, które zwróciły się do fundacji o wspomaganie.

Fantastyczne, prawda? Kto to pisał? Wolontariusz z Zanzibaru? I nie chodzi mi o miejsce, kolor skóry itd., ale o możliwości poznania języka polskiego. O tak, taki dopełniacz w zdaniu to strasznie trudna rzecz, prawda panie prezesie Fundacji TOPOR ? Zapyta pan pewnie: a co to jest dopełniacz? Podpowiem: to nic z związanego z piwem czy napełnianiem  (dopełnianiem) szklanki…

Czytajmy jednak dalej fantastyczny tekst o działalności pożytku publicznego.

Wsparcie to polegało na finasowaniu i utrzymaniu stron internetowych. Strony internetowy są częścią wparcia prowadzonego przez powstałe w fundacji wydawnictwa.

Z tekstu wynika (prawdopodobnie, bo przy tym bełkocie trudno coś stwierdzić na pewno), że Fundacja TOPOR opłacała i utrzymywała (może nadal utrzymuje) strony internetowe innych organizacji. Hmm… A może jednak chodzi o strony internetowe samej Fundacji TOPOR. Inne organizacje z porozumienia TOPOR prawdopodobnie nawet nie wiedzą, jak bardzo są wspierane dzięki temu, że Fundacja TOPOR prowadzi swoją stronę internetową i ją finansuje… O, przepraszam finasuje (to jakieś nowe słowo). Okazuje się także, że w Fundacji TOPOR powstało kilka wydawnictw, ponieważ w sprawozdaniu użyto liczby mnogiej. Zastanawiam się, jak można taką brednię wymyślić? No i wreszcie ten beznadziejny błąd: Strony internetowy są… I to jest sprawozdanie umieszczone w BIP.

Idźmy dalej:

Ponadto fundacja wspierała działania Ligi Obrony Kraju w zakresie upowszechniania wiedzy na temat Powstania Warszawskiego oraz wsparcia w pozyskiwaniu sprzętu dla klubów LOK.

Widać, że LOK zasłużył w sprawozdaniu na szczególne wyróżnienie. Oto okazuje się, że LOK, działający na rzecz obronności kraju, posiadający liczne kontakty oraz kadry i prowadzący szeroką organizacyjną działalność potrzebował wsparcia w zakresie upowszechniania wiedzy o Powstaniu Warszawskim oraz w zakresie uzyskiwania sprzętu dla klubów LOK. Ciekawe, czy prezes LOK wie, że jego organizacja sobie nie radzi i musi korzystać ze wsparcia Fundacji OPOR w uzyskiwaniu sprzętu dla LOK-owskich klubów. Jeśli prezes LOK tego nie wie, może powinien się dowiedzieć. I jeszcze jedno takie małe językowe menelstwo (ponownie pozostawię tylko znaczące części zdania): Fundacja wspierała działania w zakresie wiedzy i wsparcia… Albo jeszcze krócej: Wspierała działania w zakresie wsparcia… Gratulujemy!!!

Idźmy dalej:

Kontynuowano pracę nad przygotowaniem programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży, który będzie realizowany w ramach działalności statutowej edukacyjnej.

To ciekawe. Kontynuowano… A kiedy rozpoczęto? Ustęp sprawozdania dotyczący roku 2012 nic nie mówi o rozpoczęciu takiego programu. Poza tym, co to znaczy kontynuowano? Jakie działania poczyniono? Czy znajdziemy informacje na ten temat na stronie Fundacji TOPOR? Poszukajcie – jeśli znajdziecie, podajcie linki do tych miejsc w komentarzach. Bełkot i propaganda sukcesu.

Kontynuowano działania na rzecz drużyn harcerskich ze szczególnym uwzględnieniem Harcerskich Klubów Łączności.

Jak widać, ZHP także sobie nie radzi. Dobrze, że Fundacja OPOR TOPOR wspiera drużyny harcerskie i harcerskie kuby łączności. Bez Fundacji OPOR krótkofalarstwo w harcerstwie już dawno zanikło. Prezes Fundacji OPOR TOPOR ma przecież bogate doświadczenia we wspieraniu klubów SN0HQ i – jak widać – korzysta w Fundacji TOPOR ze swoich doświadczeń. Inaczej mówiąc: bełkot i propaganda sukcesu.

I na zakończenie:

Bardzo ważnym działaniem w zakresie działalności pożytku publicznego w roku 2013 było zorganizowanie przez Fundację pierwszej od 20 lat konferencji dotyczącej Służby Radiokomunikacyjnej Amatorskiej przy współpracy z Senatem Rzeczypospolitej Polskiej, która odbyła się w marcu 2013 roku w Sali Kolumnowej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. W konferencji uczestniczyło ponad 300 członków środowiska radioamatorskiego w Polsce, parlamentarzyści, przedstawiciele administracji rządowej i samorządowej, przedstawiciele służb mundurowych oraz goście zagraniczni w tym Przewodniczący Komitetu Wykonawczego I Regionu IARU.

Prezes Fundacji TOPOR zapomniał napisać, że konferencja została zorganizowana we współpracy z Polskim Związkiem Krótkofalowców. Prezes mógłby wykazać się złośliwą inteligencją i napisać, że Fundacja OPOR TOPOR wsparła PZK w organizacji konferencji. Mógłby, ale musiał by na ten pomysł wpaść, a poza tym raczej potrzebne było wykazanie się sukcesem. Cóż z tego, skoro informacja jest nieprawdziwa. Do konferencji by nie doszło, gdyby PZK nie zgodziło się uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Fundacja TOPOR byłaby w stanie zaprosić na taką konferencję co najwyżej przedstawicieli organizacji zrzeszonych w porozumieniu TOPOR oraz liczne rzesze wolontariuszy, członków zespołów itd. Czyli uczestniczyłyby by w tej konferencji trzy osoby: K+M+B 2015. Można tylko współczuć autorowi sprawozdania, że nie posiada chociażby strzępów moralnej wrażliwości i umieszcza takie nierzetelne, niepełne i w konsekwencji nieprawdziwe informacje w sprawozdaniu rzekomo poważnej organizacji.

Na koniec kilka wniosków.

Ciekaw jestem, jak będzie wyglądało sprawozdanie Fundacji TOPOR za rok 2014. Od 2014 Fundacja TOPOR ma status OPP i mam nadzieję, że to sprawi, że nie da rady publikować takiej ściemy. Prezes Fundacji będzie musiał się wysilić, bo w przypadku OPP chyba i czas na publikację sprawozdania jest krótszy. Może powinien już zacząć pisać.

Więcej nie będę pisał o  Sprawozdaniu merytorycznym Fundacji OPOR za rok 2013. Jest tam jeszcze kilka miejsc, o których można by pisać, ale i to co napisałem dotychczas na ten temat w zupełności wystarczy.

BIP to bardzo dobre źródło informacji. Uważna lektura sprawozdań potrafi pokazać wiele ciekawych rzeczy, ujawnić wiele faktów i powiedzieć, z kim i z czym ma się do czynienia. Zapewne po to są te dokumenty publikowane i dostępne publicznie. Lektura sprawozdania Fundacji TOPOR nie napawa optymizmem. Zapoznawanie się z kolejnymi akapitami napełnia coraz większym smutkiem i zdumieniem. Żenujący poziom merytoryczny oraz edytorski owego rzekomo merytorycznego sprawozdania wręcz przytłacza.

Wyłania się z tego wszystkiego miażdżąco niska ocena zarówno poziomu autora sprawozdania jak i stylu działania zaprezentowanej w sprawozdaniu organizacji.

Czy to źle? Źle, bo generalnie smutne jest obserwowanie takich życiowych postaw. Dobrze, bo na dłuższą metę taka organizacja – walcząca z PZK – jest z góry skazana na porażkę. Sama się na nią skazuje. Walka z PZK jest treścią działania Fundacji TOPOR. Prezes Fundacji nie mógł powstrzymać się od napastliwych wycieczek pod adresem PZK nawet w sprawozdaniu opublikowanym w BIP. Na pewno działania Fundacji TOPOR szkodzą PZK, ale za jakiś czas Fundacji TOPOR nie będzie, a PZK nadal będzie istnieć.

Powolną agonię Fundacji TOPOR widać jak na dłoni chociażby w omawianym sprawozdaniu. Fundacja nie zrobiła nic pożytecznego. Nic, o czym można by napisać i pokazać: to jest w tym i tym miejscu, można to zobaczyć, obejrzeć efekty działania. Żadnych konkretów. Całe sprawozdanie to puste frazesy, sprzeczności, informacje niepełne lub nieprawdziwe. Silna organizacja nie musi korzystać z arsenału takich metod, ale Fundacja TOPOR nie jest silna… W rzeczywistości ledwie zipie. Prezes Fundacji z coraz większym trudem buduje na stronie TOPOR swoisty patchwork, który ma tworzyć pozory aktywnej działalności. Zespoły, wolontariusze, wydawnictwa, watchdog… Wszystko bzdura! Nie ma nic: jest sam prezesa, a czasem gdzieś przewinie się Towarzysz Włodek czy jeszcze rzadziej Towarzysz Marek.

I to wszystko. Fundacja TOPOR podąża śladami PZK, ciągnięta na dno przez swojego prezesa.